Pracoholizm. 5 najczęstszych mitów o uzależnieniu od pracy - część pierwsza
Pracoholizm to rodzaj uzależnienia behawioralnego, opartego na obsesyjnej potrzebie wykonywania czynności zawodowych nawet kosztem innych sfer życia oraz na odczuwaniu wewnętrznego przymusu pracy. Wszystkie myśli pracoholika są skupione wokół obowiązków służbowych, niezależnie od tego, czy znajduje się on w zakładzie, czy przebywa na urlopie. Na temat pracoholizmu wyrosło wiele mitów. Obalamy te najważniejsze.
Trudności z precyzyjnym zdefiniowaniem „pracoholizmu”
Na początku warto wspomnieć, że wśród badaczy i teoretyków brak wspólnego stanowiska pozwalającego jasno zdefiniować „pracoholizm”. Nie jest on także traktowany jako jednostka chorobowa, dlatego też próżno go szukać w klasyfikacjach medycznych DSM-V czy ICD-11.
Formalnie po raz pierwszy pojęcie „pracoholizmu” pojawiło się w literaturze w 1968 r. za sprawą amerykańskiego pastora i psychologa Wayne’a Oatesa. Rozumiał on pracoholizm jako uzależnienie od pracy, a u osób dotkniętych tym problemem widział podobne symptomy do tych, które odczuwali alkoholicy. W analogii do słowa „alkoholizm” zaproponował określenie „pracoholizm”. Według niego do najczęstszych objawów występujących u osób uzależnionych od pracy należały: utrata kontroli nad realizowaniem zadań zawodowych, obsesyjne myśli o pracy także poza miejscem i czasem jej wykonywania, pogarszający się nastrój w przypadku przerwy od zadań („syndrom odstawienia”), a przede wszystkim odczuwanie nie tylko zewnętrznego, ale i wewnętrznego przymusu pracy.
Pierwszą naukową definicję pracoholika zaproponowały natomiast Janet Spence i Ann Robbins, które określiły go jako osobę bardzo zaabsorbowaną czynnościami zawodowymi, czującą zobowiązanie lub przymus pracy pod wpływem wewnętrznej presji oraz mającą niewielką satysfakcję z wykonywania zadań zawodowych. W obu przytoczonych definicjach podkreślono więc, że najważniejszym wymiarem pracoholizmu jest odczuwanie wewnętrznego przymusu pracy a nie, jak utrwaliło się w potocznym rozumieniu, liczba poświęcanych jej godzin.
Swój wkład w definiowaniu pracoholizmu mają także polscy naukowcy. Należy do nich m.in. dr Kamila Wojdyło, która zaproponowała nowe podejście zwane „work craving”. Według niej sam przymus pracy jest niewystarczający, by zdiagnozować pracoholików. Przytoczona teoria opiera się natomiast na czterech wymiarach próbujących tłumaczyć mechanizm uzależnienia od pracy. Są to: obsesyjno-kompulsyjne pożądanie pracy, oczekiwanie pozytywnych wzmocnień poczucia własnej wartości, chęć zredukowania emocji negatywnych i syndromów „odstawienia pracy” oraz neurotyczny perfekcjonizm.
Wokół pracoholizmu narosło wiele mitów. Próby uporządkowania i rozprawienia się z fałszywymi przekonaniami na temat tego zjawiska podjęło się wielu badaczy.
Przykładowe mity narosłe wokół pracoholizmu
Mit nr 1: Duża liczba godzin spędzanych w pracy to już na pewno pracoholizm
Choć z pozoru może wydawać się, że osoba niewychodząca praktycznie spoza biura jest pracoholikiem, to w rzeczywistości liczba godzin przeznaczanych na pracę wcale nie musi być jednoznacznym wyznacznikiem uzależnienia.
Zdarza się przecież, że nie wszystkie zadania udaje nam się zrealizować w ustalonym wcześniej przedziale czasowym i musimy je dokończyć w ramach nadgodzin. Bywa też, że podejmujemy się doraźnie dodatkowych zleceń z własnej woli pod wpływem pasji czy z przyczyn ekonomicznych. W takich przypadkach liczba godzin jest powiązana z rodzajem czy ilością pracy, jaką wykonujemy. Jeśli pracowanie więcej niż standardowe 8 godzin dziennie nie jest podyktowane wewnętrznym przymusem, to nie powinno się tego rozpatrywać w kategorii uzależnienia od pracy.
Mit nr 2: Pracoholizm to znamię obecnego wieku
Nie da się ukryć, że współczesne czasy wymuszają na pracownikach szybkie tempo działania i wykonywanie jednocześnie rozmaitych zadań. Ryzyko zastąpienia człowieka przez tanie, szybkie i skuteczne maszyny dodatkowo przyczynia się do zwiększenia stresu zawodowego i odczuwania ciągłej presji. Może to motywować pracowników do brania na siebie zbyt wielu obowiązków, co prowadzi do przemęczenia i braku satysfakcji z pracy, a nawet do wypalenia zawodowego czy szkodliwego dla zdrowia pracoholizmu.
Wbrew pozorom pracoholizm nie jest jednak całkiem nowym zjawiskiem. Kilkadziesiąt lat temu kojarzono go z takimi terminami jak: „szał pracy”, „nerwice niedzielne”, a w czasach komunistycznych popularny był kult tzw. „przodowników pracy” pracujących ponad wyznaczone normy.
Mit nr 3: Pracoholizm odnosi się tylko do czynności zawodowych
Potocznie może wydawać się, że termin „pracoholizm” odnosi się tylko do samej pracy zawodowej. Okazuje się jednak, że pracoholizm może przejawiać się także poza życiem stricte zawodowym i dotyczyć każdej aktywności ukierunkowanej na cel. W badaniach Fassela i Killinger dowiedziono, że pracoholiczkami mogą być, np. gospodynie domowe, które formalnie nie wykonują pracy na podstawie firmowej umowy, ale realizują wiele zadań, w jakich może ujawnić się pracoholiczny styl myślenia.
W polskich badaniach prowadzonych przez dr Pawła Atroszko z Uniwersytetu Gdańskiego i jego współpracowników zauważono, że uzależnienie od uczenia się, obecne u części uczniów czy studentów, może poprzedzać ich późniejszy pracoholizm. Nadmierna ambicja, perfekcjonizm, próba pokonania coraz wyżej postawionej poprzeczki i wewnętrzny przymus doskonalenia się mogą mieć zgubne skutki zarówno dla dobrostanu psychicznego, jak i kondycji fizycznej człowieka.
Mit nr 4: Pracoholizm sprzyja efektywności każdego pracownika
Pracoholicy skoncentrowani w pełni na zadaniu i skłonni poświęcać mu mnóstwo czasu mogą być postrzegani jako bardziej efektywni pracownicy niż niepracoholicy. Często są to jednak tylko pozory. Co prawda początkowo rzeczywiście mogą być bardziej zmobilizowani, by osiągnąć cele zawodowe, ale w miarę rozwoju uzależnienia od pracy ich wysiłki stają się coraz mniej efektywne, a rosnące zmęczenie przyczynia się do coraz większej liczby błędów. Wyczerpanie psychofizyczne związane z brakiem czasu na regenerację sił na pewno nie sprzyja efektywności pracowników.
Pracoholicy odczuwający lęk przed niepowodzeniem, niechętni do podejmowania ryzyka i niemający satysfakcji z wykonywanych zadań, w dłuższej perspektywie czasowej są nieopłacalni dla firm, w których pracują. Ich postawa wobec pracy może nie tylko szkodzić zdrowiu, co skutkuje zwolnieniami lekarskimi i niepożądanymi absencjami w pracy, ale też demotywować innych pracowników potrafiących zachować work-life balance.
Mit nr 5: Pracoholizm nie wpływa na zdrowie fizyczne
W błędzie są również osoby, które uważają, że pracoholizm nie wpływa na zdrowie fizyczne, a ewentualnie jedynie na funkcjonowanie psychospołeczne. W badaniach Booth-Kewley i Friedman dowiedziono między innymi, że pracoholizm zwiększa ryzyko problemów kardiologicznych. Ponadto związany z nim stres przyczynia się do wzmożonych lęków, bezsenności czy wyczerpania. Najcięższe przypadki mogą zakończyć się nawet zgonem. W literaturze znane są opisy tzw. japońskiego karōshi, czyli śmierci z przepracowania.
Podsumowanie
Pracoholizm jest zatem naprawdę poważnym problemem i nie powinien być bagatelizowany ani tym bardziej postrzegany jako korzystne zjawisko w organizacjach. W kolejnym artykule omówię przykładowe przyczyny i objawy pracoholizmu - już wkrótce! Zapraszam również do Centrum Rozwoju Talentów na cyklicznie organizowane przez nas warsztaty „Zatrzymać zawodowy kołowrotek, czyli jak skutecznie zapobiec pracoholizmowi?”, podczas których wspólnie z uczestnikami uczymy się odróżniać zdrowe zaangażowanie w pracę od uzależnienia oraz wyznaczać zawodowe priorytety. Aktualna oferta warsztów znajduje się na stronie w kalendarzu wydarzeń.
Źródła: „Ten myths about work addiction” M. Griffiths, Z. Demetrovics, P. Atroszko; „Workaholism: Definition, Measurement, and Preliminary Results” J. Spence, A. Robbins; „On being a „workaholic” W. Oates; „Pracoholizm - uzależnienie czy pasja?” L. Golińska; „Pracoholizm - zjawisko wielowymiarowe” D. Malinowska; „Pracoholizm. Perspektywa poznawcza” K. Wojdyło
Autorka: Karolina Laskowska